Automatyczna analiza ksiąg podatkowych za pomocą programów komputerowych, pozwalająca szybko i skutecznie wychwycić wszelkie nieprawidłowości. W taki sposób Ministerstwo Finansów chce od 1 lipca walczyć z wyłudzeniami podatków, zmuszając firmy do prowadzenia rejestrów w formie elektronicznej według ściśle określonego wzoru. Eksperci chwalą kierunek zmian, ale ostrzegają, że w rękach niekompetentnych urzędników nowe narzędzie może zaszkodzić uczciwym firmom.
We wtorek 8.03 resort finansów opublikował struktury logiczne Jednolitego Pliku Kontroli (JPK), czyli parametry określające formę prowadzenia ksiąg rachunkowych, ewidencji transakcji VAT, czy faktur VAT. Od połowy roku obowiązek ten obejmie duże firmy (ponad 250 pracowników lub 50 mln zł rocznego obrotu), a od 2018 roku także średnie i małe.
Ministerstwo podkreśla, że częściowe zautomatyzowanie kontroli skarbowych przyniesie 200-300 mln zł oszczędności rocznie, ale znacznie większe znaczenie będzie miało usprawnienie i przyspieszenie działań kontrolnych fiskusa. Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej, wiceminister finansów Wiesław Jasiński, deklaruje, że wprowadzenie JPK pozwoli nie tylko uszczelnić podatki VAT i CIT, ale także przeciwdziałać nieuczciwej konkurencji.
Jak dowiedział się money.pl w Ministerstwie Finansów, dane Jednolitego Pliku Kontroli będą gromadzone przez rządowe Centrum Przetwarzania Danych w Radomiu.
Michał Borowski, doradca podatkowy i ekspert Business Centre Club, w rozmowie z money.pl zwraca uwagę, że zaprezentowany system JPK jest na razie bazą danych, a wciąż nie wiadomo, co organy podatkowe będą umiały z tymi danymi zrobić. Dodaje, że wiele zależy od tego, jakie programy będą obsługiwać bazy danych, czy będą pozwalały szybko i skutecznie wychwytywać nieprawidłowości i oszustwa.
Czytaj dalej Przestępstwa skarbowe. Fiskus chce ułatwić sobie pracę i uszczelnić podatki. Eksperci: będzie więcej kontroli